W sobotę 15 kwietnia 1989 roku około 96 kibiców Liverpoolu obecnych na półfinale Pucharu Anglii pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest zginęło w wyniku zamieszania na stadionie Hillsborough w Sheffield.Ku wielkiemu bólowi rodzin ofiar proces prawny mający na celu ustalenie faktów i przypisanie winy za katastrofę na Hillsborough trwał ponad 30 lat
Hillsborough, w którym zginęło 96 osób, a 766 zostało rannych, pozostaje najgorszą katastrofą sportową w historii Wielkiej Brytanii.
Jeszcze w tym roku nowy dramat ITV Anne będzie opowiadał o próbach Anne Williams, działaczki na rzecz sprawiedliwości, próbującej dowiedzieć się prawdy o tym, co się stało, po tym jak nie chciała wierzyć oficjalnym zapisom dotyczącym śmierci jej 15-letniego syna Kevina na Hillsborough.
W tym artykule historyk sportu Simon Inglis wyjaśnia, jak doszło do katastrofy na Hillsborough i dlaczego batalia prawna mająca na celu udowodnienie, że kibice Liverpoolu zostali bezprawnie zabici, trwała ponad 27 lat…
Przez cały XX wiek Puchar Anglii – ustanowiony w 1871 roku i prawdopodobnie najsłynniejszy krajowy konkurs piłkarski na świecie – przyciągał tłumy.Listy obecności były powszechne.Stadion Wembley nie powstałby tak, jak w latach 1922–23, gdyby nie niezwykły urok Pucharu.
Tradycyjnie półfinały pucharów rozgrywane były na neutralnym terenie, a jednym z najpopularniejszych było Hillsborough, na którym rozgrywany był mecz Sheffield Wednesday.Pomimo bliskiej sytuacji, gdy w półfinale w 1981 r. 38 kibiców odniosło kontuzję, Hillsborough mogące pomieścić 54 000 kibiców zostało uznane za jeden z najpiękniejszych obiektów w Wielkiej Brytanii.
W 1988 roku odbyło się bez żadnych incydentów kolejne półfinał, Liverpool przeciwko Nottingham Forest.Dlatego wydawało się to oczywistym wyborem, gdy przypadkowo oba kluby spotkały się w tym samym meczu rok później, 15 kwietnia 1989 roku.
Pomimo większej rzeszy fanów, Liverpoolowi, ku swojej irytacji, podobnie jak w 1988 r. przydzielono mniejszą Leppings Lane End of Hillsborough, składającą się z poziomu z miejscami siedzącymi, do którego można dostać się z jednego bloku kołowrotów, oraz tarasu dla 10 100 stojących widzów, do którego wchodzi zaledwie siedem osób. kołowroty.
Nawet jak na ówczesne standardy było to niewystarczające i spowodowało, że ponad 5000 kibiców Liverpoolu tłoczyło się na zewnątrz, gdy zbliżała się godzina 15:00.Gdyby początek meczu został opóźniony, zamęt mógłby zostać opanowany.Zamiast tego dowódca meczu policji South Yorkshire, David Duckenfield, nakazał otwarcie jednej z bramek wyjściowych, aby umożliwić przepuszczenie przez nią 2000 kibiców.
Ci, którzy skręcili w prawo lub w lewo w kierunku narożnych zagród, znajdowali miejsce.Jednak większość nieświadomie, bez ostrzeżeń ze strony stewardów i policji, udała się do już zapełnionego centralnego zagrody, do którego można dostać się tunelem o długości 23 metrów.
Gdy tunel się zapełniał, osoby znajdujące się z przodu tarasu zostały przyciśnięte do ogrodzenia z siatki stalowej, wzniesionego w 1977 r. w ramach przeciwdziałania chuliganom.Niewiarygodne, że kibice wyraźnie cierpieli na oczach policji (która miała sterownię z widokiem na taras), a mecz się rozpoczął i trwał prawie sześć minut, aż do ogłoszenia przerwy.
Jak odnotowano na pomniku na stadionie Anfield Liverpoolu, najmłodszą ofiarą Hillsborough był 10-letni Jon-Paul Gilhooley, kuzyn przyszłej gwiazdy Liverpoolu i Anglii, Stevena Gerrarda.Najstarszym był 67-letni Gerard Baron, emerytowany pracownik poczty.Jego starszy brat Kevin grał dla Liverpoolu w finale Pucharu 1950.
Siedem ofiar to kobiety, w tym nastoletnie siostry Sarah i Vicki Hicks, których ojciec również był na tarasie, a matka była świadkiem tragedii z sąsiedniej trybuny północnej.
W swoim Raporcie końcowym ze stycznia 1990 r. Lord Justice Taylor przedstawił szereg zaleceń, z których najbardziej znanym było przekształcenie wszystkich terenów dla seniorów w przeznaczone wyłącznie do siedzenia.Ale co równie ważne, nałożył także na władze i kluby piłkarskie znacznie większą odpowiedzialność za zarządzanie tłumem, jednocześnie nalegając, aby policja była lepiej wyszkolona i zrównoważyła kontrolę nad społeczeństwem ze wspieraniem pozytywnych relacji.Jak argumentowało wiele nowopowstających wówczas fanzinów piłkarskich, niewinni, przestrzegający prawa kibice mieli dość traktowania ich jak chuliganów.
Profesor Phil Scraton, którego potępiająca relacja Hillsborough – The Truth została opublikowana 10 lat po tym pamiętnym dniu, powtórzył to samo, co wielu, gdy przesłuchiwał funkcjonariuszy obsługujących płoty.„Krzyki i rozpaczliwe prośby… były słyszalne z toru obwodowego”.Inni komentatorzy zauważyli, jak brutalni byli miejscowi funkcjonariusze w wyniku strajku górników pięć lat wcześniej.
Jednak najostrzejsze światło padło na policyjnego dowódcę meczu, Davida Duckenfielda.Przydzielono mu to zadanie zaledwie 19 dni wcześniej i był to jego pierwszy poważny mecz, w którym kontrolował sytuację.
Na podstawie wstępnych odpraw policji „The Sun” obarczył winą za katastrofę na Hillsborough bezpośrednio kibiców Liverpoolu, oskarżając ich o bycie pod wpływem alkoholu, a w niektórych przypadkach o celowe utrudnianie działań ratowniczych.Zarzucano, że kibice oddali mocz na policjanta, a ofiarom skradziono pieniądze.Z dnia na dzień The Sun uzyskał status pariasa na Merseyside.
Premier Margaret Thatcher nie była wielbicielką piłki nożnej.Wręcz przeciwnie, w odpowiedzi na nasilający się w latach 80. chuligaństwo na meczach jej rząd był w trakcie uchwalania kontrowersyjnej ustawy o kibicach piłkarskich, wymagającej od wszystkich kibiców przystąpienia do obowiązkowego programu przedstawiania tożsamości.Thatcher odwiedziła Hillsborough dzień po katastrofie wraz ze swoim sekretarzem prasowym Bernardem Inghamem i ministrem spraw wewnętrznych Douglasem Hurdem, ale rozmawiała jedynie z policją i lokalnymi urzędnikami.Nadal popierała policyjną wersję wydarzeń nawet po ujawnieniu ich kłamstw w raporcie Taylora.
Niemniej jednak, gdy wyszły na jaw wady nieodłącznie związane z ustawą o kibicach piłkarskich, jej warunki zmieniono, aby położyć nacisk na bezpieczeństwo na stadionie, a nie na zachowanie widzów.Jednak pogarda pani Thatcher dla piłki nożnej nigdy nie została zapomniana i w obawie przed publiczną reakcją wiele klubów nie zgodziło się na minutę ciszy w związku z jej śmiercią w 2013 roku. Tymczasem Sir Bernard Ingham w dalszym ciągu obwiniał fanów Liverpoolu aż do 2016 roku.
Ku wielkiemu bólowi rodzin ofiar proces prawny mający na celu ustalenie faktów i przypisanie winy trwał ponad 30 lat.
W 1991 r. ława przysięgłych sądu koronera większością głosów 9 do 2 uznała śmierć w wyniku wypadku.Wszelkie próby zmiany tego wyroku zostały udaremnione.W 1998 roku Grupa Wsparcia Rodziny Hillsborough wszczęła prywatny akt oskarżenia przeciwko Duckenfieldowi i jego zastępcy, ale i to zakończyło się niepowodzeniem.Wreszcie w 20. rocznicę powstania rząd ogłosił utworzenie niezależnego panelu Hillsborough.Trzy lata zajęło dojście do wniosku, że Duckenfield i jego funkcjonariusze rzeczywiście kłamali, aby zrzucić winę na fanów.
Następnie zarządzono nowe dochodzenie, które zajęło kolejne dwa lata, zanim ława przysięgłych uchyliła pierwotny werdykt koronera i w 2016 r. uznała, że ofiary w rzeczywistości zostały zabite bezprawnie.
Duckenfield ostatecznie stanął przed sądem koronnym w Preston w styczniu 2019 r., ale ława przysięgłych nie wydała werdyktu.Podczas ponownego procesu pod koniec tego samego roku, pomimo przyznania się do kłamstwa i prawie bez odniesienia do ustaleń Raportu Taylora, co do niedowierzania rodzin z Hillsborough, Duckenfield został uniewinniony pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci przez rażące zaniedbanie.
Nie chcąc wierzyć oficjalnym doniesieniom o śmierci jej 15-letniego syna Kevina na Hillsborough, Anne Willams, pracująca na pół etatu pracownica sklepu z Formby, prowadziła własną, bezlitosną kampanię.Pięciokrotnie jej wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd odrzucano, aż w 2012 r. Niezależny panel Hillsborough zbadał dowody zebrane przez nią – pomimo braku wykształcenia prawniczego – i uchylił pierwotny wyrok stwierdzający nieszczęśliwy wypadek.
Na podstawie zeznań policjantki, która opiekowała się jej ciężko rannym synem, Williams była w stanie udowodnić, że Kevin żył do godziny 16:00 tego dnia – długo po godzinie 15:15 wyznaczonej przez pierwszego koronera – i że w związku z tym policja i karetka pogotowia służba nie dopełniła swoich obowiązków staranności.„Właśnie o to walczyłam” – powiedziała Davidowi Connowi z The Guardian, jednego z niewielu dziennikarzy, którzy relacjonowali całą sagę prawną.„Nigdy nie miałem zamiaru się poddać”.Niestety, zaledwie kilka dni później zmarła na raka.
Z prawnego punktu widzenia – najwyraźniej nie.Uwaga działaczy skupiła się teraz na promowaniu „Ustawy Hillsborough”.Jeśli ustawa o władzy publicznej (odpowiedzialności) zostanie przyjęta, na urzędników państwowych zostanie nałożony obowiązek nieustannego działania w interesie publicznym, z zachowaniem przejrzystości, szczerości i szczerości, a rodziny pogrążone w żałobie będą miały możliwość uzyskania środków na reprezentację prawną zamiast konieczności występowania na drogę prawną same opłaty.Drugie czytanie projektu uległo jednak opóźnieniu – od 2017 r. projekt nie przeszedł przez parlament.
Działacze na Hillsborough ostrzegają, że te same problemy, które utrudniały ich wysiłki, powtarzają się obecnie w przypadku Grenfell Tower.
Posłuchaj, jak architekt Peter Deakins omawia swoje zaangażowanie w powstanie wieżowca Grenfell i zastanawia się nad jego miejscem w historii budownictwa socjalnego w Wielkiej Brytanii:
Ogromnie.Raport Taylora zalecał, aby po 1994 r. na głównych stadionach znajdowały się wszystkie stadiony, a rolę władz lokalnych powinien nadzorować nowo utworzony Urząd ds. Licencjonowania Piłki Nożnej (od czasu przemianowania na Urząd ds. Bezpieczeństwa Boisk Sportowych).Szereg nowych środków związanych z potrzebami medycznymi, komunikacją radiową, stewardingiem i zarządzaniem bezpieczeństwem stało się obecnie standardem.Wśród nich znajduje się także wymóg, zgodnie z którym za bezpieczeństwo odpowiadają teraz operatorzy stadionów, a nie policja.Wszystkie półfinały Pucharu Anglii odbywają się obecnie na Wembley.
Przed rokiem 1989 miały miejsce tragedie w Ibrox Park w Glasgow w 1902 r. (26 zabitych), Bolton w 1946 r. (33 zabitych), ponownie na Ibrox w 1971 r. (66 zabitych) i Bradford w 1985 r. (56 zabitych).Pomiędzy nimi doszło do kilkudziesięciu innych odosobnionych ofiar śmiertelnych i sytuacji, w których doszło do wypadku.
Od czasów Hillsborough na brytyjskich stadionach piłkarskich nie doszło do żadnych poważnych wypadków.Ale jak ostrzegał sam Taylor, największym wrogiem bezpieczeństwa jest samozadowolenie.
Simon Inglis jest autorem kilku książek o historii sportu i stadionach.Relacjonował następstwa Hillsborough dla The Guardian i Observer, a w 1990 roku został mianowany członkiem Football Licensing Authority.Redagował dwa wydania Przewodnika po bezpieczeństwie na terenach sportowych, a od 2004 roku jest redaktorem serii Played in Britain dla English Heritage (www.playedinbritain.co.uk).
Czas publikacji: 30 kwietnia 2020 r